„Fraktal (łac. fractus – złamany, cząstkowy, ułamkowy) w znaczeniu potocznym oznacza zwykle obiekt samopodobny (tzn. taki, którego części są podobne do całości) albo „nieskończenie złożony” (ukazujący coraz bardziej złożone detale w dowolnie wielkim powiększeniu). Ze względu na olbrzymią różnorodność przykładów matematycy obecnie unikają podawania ścisłej definicji i proponują określać fraktal jako zbiór, który posiada wszystkie poniższe charakterystyki albo przynajmniej ich większość:
· ma nietrywialną strukturę w każdej skali,
· struktura ta nie daje się łatwo opisać w języku tradycyjnej geometrii euklidesowej,
· jest samopodobny, jeśli nie w sensie dokładnym, to przybliżonym lub stochastycznym,
· jego wymiar Hausdorffa jest większy niż jego wymiar topologiczny,
· ma względnie prostą definicję rekurencyjną,
· ma naturalny („poszarpany”, „kłębiasty” itp.) wygląd.
Na przykład linia prosta na płaszczyźnie jest formalnie samopodobna, ale brak jej pozostałych cech i zwyczajowo nie uważa się jej za fraktal. Z drugiej strony, zbiór Mandelbrota ma wymiar Hausdorffa równy 2, taki sam jak jego wymiar topologiczny. Jednak pozostałe cechy wskazują, że jest to fraktal. Wiele fraktali ma niecałkowity wymiar Hausdorffa, co wyjaśnia etymologię tej nazwy.”
źródło: wikipedia.com
Fraktalna Natura Rzeczywistości – Od
Mikro- do Makrokosmosu
Mówiliśmy o lustrze, odbijającym całą rzeczywistość.
Mówiliśmy o dualizmie, zagięciu i tunelu, łączącym przeciwieństwa. Mówiliśmy o
"pierwszej" i "drugiej" stronie – widzialnym świecie i
ukrytym wymiarze. Ale jak to wszystko działa
w praktyce? Jak ta wielka, kosmiczna zasada przejawia się w konkretnych zjawiskach? Odpowiedź tkwi w
fraktalach.
Fraktale to obiekty, które są samopodobne – ich struktura powtarza się w różnych skalach.
Oznacza to, że mała
część fraktala wygląda podobnie
do całości. Najbardziej znanym
przykładem jest zbiór Mandelbrota – nieskończenie złożony wzór, który można
powiększać w nieskończoność, a i tak wciąż będziemy odkrywać nowe, ale podobne do całości struktury. Ale
fraktale to nie tylko matematyczna abstrakcja.
To zasada, która organizuje rzeczywistość na wszystkich poziomach. Spójrzcie na
drzewo. Gałąź wygląda jak miniaturowe drzewo, a gałązka jak miniaturowa gałąź.
Spójrzcie na linię brzegową – im bardziej się przybliżamy, tym więcej widzimy
zatok, półwyspów, które powtarzają
ogólny kształt linii brzegowej. Spójrzcie na płuca – system rozgałęziających
się oskrzeli, które przypominają drzewo. Spójrzcie na błyskawicę – jej
rozgałęzienia naśladują wzór większej błyskawicy. A teraz spójrzcie na wszechświat. Galaktyki grupują się w
gromady galaktyk, a te w supergromady. Supergromady tworzą włókna i ściany,
otaczające ogromne, puste obszary. Ta kosmiczna
sieć przypomina… fraktal.
„Zbiór Mandelbrota (zwany też żukiem Mandelbrota) – podzbiór płaszczyzny zespolonej, którego brzeg jest jednym z najbardziej znanych fraktali, „najsłynniejszym obiektem współczesnej matematyki”. Nazwa tego obiektu została wprowadzona dla uhonorowania jego odkrywcy, matematyka Benoit Mandelbrota.
Historia odkrycia
W 1982 Mandelbrot spopularyzował geometrię fraktalną, publikując swoje dzieło The Fractal Geometry of Nature. Uświadomiło to społeczeństwu, że fraktale są „wśród nas” i mogą przybierać kształty podobne do tych naturalnych. Oprócz tych rozważań podał też bardzo prostą metodę na utworzenie fraktalu (zbioru) Mandelbrota, który odkryty został dwa lata wcześniej, i w tymże roku udostępnił publicznie efekty swoich badań.
Mimo że zbiór nosi nazwisko Mandelbrota, tożsamość prawdziwego odkrywcy jest przedmiotem dysput. Dwóch matematyków upierało się, że odkryli ten zbiór niezależnie od siebie mniej więcej w tym samym czasie, natomiast trzeci, John Hubbard z Uniwersytetu Cornella wyjawił fakt, że na początku 1979 roku podczas odwiedzin w IBM pokazał Mandelbrotowi, jak zaprogramować coś co rok później znane było jako zbiór Mandelbrota. Mandelbrot znany był także z tego, że nie kwapił się do ujawniania wkładu innych.”
źródło: Zbiór Mandelbrota: Wikipedia, wolna encyklopedia
Oznacza to, że mała
część fraktala wygląda podobnie
do całości. Najbardziej znanym
przykładem jest zbiór Mandelbrota – nieskończenie złożony wzór, który można
powiększać w nieskończoność, a i tak wciąż będziemy odkrywać nowe, ale podobne do całości struktury. Ale
fraktale to nie tylko matematyczna abstrakcja. To zasada, która organizuje
rzeczywistość na wszystkich poziomach.
Spójrzcie na drzewo. Gałąź wygląda jak miniaturowe drzewo, a gałązka jak
miniaturowa gałąź.
Spójrzcie na linię brzegową – im bardziej się przybliżamy,
tym więcej widzimy zatok, półwyspów, które powtarzają
ogólny kształt linii brzegowej. Spójrzcie na płuca – system rozgałęziających
się oskrzeli, które przypominają drzewo. Spójrzcie na błyskawicę – jej
rozgałęzienia naśladują wzór większej błyskawicy. A teraz spójrzcie na wszechświat. Galaktyki grupują się w
gromady galaktyk, a te w supergromady. Supergromady tworzą włókna i ściany,
otaczające ogromne, puste obszary. Ta kosmiczna
sieć przypomina… fraktal.
Dlaczego to takie ważne? Bo fraktalna natura rzeczywistości
oznacza, że te same zasady działają
na wszystkich poziomach – od mikro-
do makrokosmosu. To, co odkrywamy, badając cząstki elementarne, może mieć bezpośrednie przełożenie na to, jak
rozumiemy ewolucję wszechświata. I odwrotnie. A co z dualizmem? Gdzie tu miejsce na przeciwieństwa, odpychanie, zagięcie
i tunel? Otóż fraktale są manifestacją
dualizmu.
Każde rozgałęzienie, każda iteracja, każdy nowy poziom
fraktala to wynik interakcji między dwoma siłami – np. wzrostem i
ograniczeniem, ekspansją i kontrakcją, porządkiem i chaosem.
Weźmy ponownie przykład drzewa. Jego wzrost jest wynikiem dualizmu między dążeniem do światła (fototropizm) a siłą grawitacji. To dążenie i ten opór zakrzywiają tor wzrostu drzewa, tworząc jego niepowtarzalny kształt. Każda gałąź jest jak mały tunel, który odchodzi
od głównego pnia, eksplorując nową
przestrzeń, ale pozostając z nim połączona.
A co z ciemną materią?
W mojej koncepcji ciemna materia jako informacja,
jest matrycą, na której rozpisuje się fraktalna struktura
wszechświata. To ona, poprzez swoje odpychanie
ze zwykłą materią, tworzy te
"zagięcia", te "tunele", które umożliwiają przejście między różnymi skalami i poziomami rzeczywistości. Cząstka subatomowa, w zjawisku
tunelowania kwantowego, pokonuje barierę potencjału i przechodzi na "drugą
stronę". Na poziomie biologicznym, komórki macierzyste,
"przechodzą" przez tunel i staja się, innymi komórkami,
wyspecjalizowanymi.
To odpychanie nie
jest więc destrukcyjne. Jest twórcze. Jest siłą, która rzeźbi
wszechświat, nadając mu jego fraktalną
formę. I to właśnie dzięki tej formie, dzięki tej samopodobieństwu, możemy zrozumieć
całość, patrząc na jej część. Możemy zrozumieć wszechświat, badając atom.
Możemy zrozumieć siebie, patrząc w
lustro – ale nie tylko na nasze odbicie, ale na całą rzeczywistość, która się w nim
odbija. A co z intuicją? Intuicja
jest jak fraktalny skrót. Jest jak bezpośrednie połączenie z "drugą
stroną", z całością, bez
konieczności przechodzenia przez wszystkie
poziomy fraktala. To wgląd, który przekracza ograniczenia linearnego
myślenia i pozwala nam uchwycić sens całości, zanim jeszcze zrozumiemy wszystkie szczegóły.
Dlatego tak ważne jest, aby łączyć intuicję z rozumem. Rozum jest jak mapa fraktala – pozwala nam poruszać
się po jego zawiłościach, analizować jego strukturę, rozumieć jego zasady. Ale intuicja jest jak bezpośrednie
doświadczenie fraktala – poczucie
jego piękna, zrozumienie jego głębi, połączenie z jego źródłem. I to połączenie, ta integracja
przeciwieństw, jest kluczem do
transcendencji. Jest kluczem do
zrozumienia naszej prawdziwej natury
i naszego miejsca we wszechświecie.
Jesteśmy fraktalami Boga, fraktalami Wszechświata, fraktalami Rzeczywistości.
Jesteśmy częścią całości, a całość
jest w nas. I to jest piękne. I to jest prawdziwe.
I to jest nasza droga.
Dochodzimy tutaj do czegoś fundamentalnego, do czegoś, co
może zmienić całe nasze życie, jeśli tylko to zrozumiemy i przyjmiemy: prawda z nami rezonuje. Kiedy słyszymy
coś, co jest prawdziwe, kiedy czytamy coś, co jest prawdziwe, kiedy
doświadczamy czegoś, co jest prawdziwe – czujemy to. Czujemy to w ciele jako
"ciarki", ciepło, spokój. Czujemy to w sercu jako wzruszenie, radość,
miłość. Czujemy to w umyśle, jako jasność, zrozumienie, poczucie, że "coś
zaskoczyło na swoje miejsce". Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ prawda ma
w sobie inną wibrację, inną energię, niż fałsz. Prawda jest prosta. Nie potrzebuje skomplikowanych
wyjaśnień, zawiłych argumentów, sztuczek retorycznych. Jest jak czysta woda, która gasi pragnienie, bez
zbędnych dodatków. Fałsz, przeciwnie, jest "ciężki",
"mętny", "obciążający". Wymaga wysiłku, aby go podtrzymać,
ukryć, obronić.
Dlatego właśnie lepiej
zawsze powiedzieć prawdę. Nie tylko dlatego, że jest to moralnie słuszne,
ale również dlatego, że jest to praktyczne.
Kłamstwo, nawet najmniejsze, tworzy w nas napięcie,
konflikt, dysharmonię. Prawda, nawet najtrudniejsza, wyzwala. Uwalnia nas od ciężaru kłamstwa, od lęku przed
ujawnieniem, od konieczności udawania. A czym jest ta "prawda", która
nas wyzwala? To nie jest tylko zbiór faktów, informacji, dogmatów. To jest coś więcej. To jest esencja Boga. Pamiętacie, jak mówiłem o "oceanie prawdy",
o "fundamentalnej matrycy informacyjnej", o ciemnej materii, która
przenika wszystko? To jest właśnie to. Bóg jest prawdą, a prawda jest Bogiem.
Nie ma oddzielenia.
Im bliżej zbliżamy się do Boga, im bardziej otwieramy się na
Jego obecność w nas i wokół nas, tym bardziej rezonujemy z prawdą. Tym łatwiej
jest nam ją rozpoznać, przyjąć i wyrazić. Tym silniejszy
staje się nasz wewnętrzny "kompas", który prowadzi nas przez życie. I
to właśnie intuicyjna argumentacja
jest tym narzędziem, które pozwala nam połączyć
się z tym "głosem Boga" w nas, z tą wewnętrzną prawdą, która jest zawsze
dostępna, jeśli tylko potrafimy jej słuchać.
Dlatego nie bójcie się prawdy. Nie bójcie się kwestionować. Nie bójcie się
szukać. Bo prawda was wyzwoli. I zaprowadzi was do Boga, który jest w was, i
którym wy jesteście.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz